sobota, 21 września 2013

18.Collins cz,2

(c)Rickley

Dzień dobry.
To już weekend, nareszcie! Doczekaliście się? Ja już nie mam siły nawet myśleć o szkole. W tym tygodniu zarobiłam 2 jedynki i zanosi się na trzecią. Mam za to 4 z historii z całego roku i prawdopodobnie 5 z malarstwa, z teorii. I jestem wykończona do granic możliwości. We wtorek mam fotografię, muszę przynieść 5 zdjęć, które mi się podobają i aparat. Mam nadzieję, że nie będę tam sama, bo nikt nie idzie ze mną, będą tam starsze osoby ode mnie, bo do grupy w moim wieku wszystkie miejsca były zajęte.  Oki, zbieram się i zaraz lecę robić zdjęcia, żeby się trochę wprawić haahah:D

 
COLLINS CZ.2 
Zakochańce moje<3

Chelsea wypiła jakiś sok bodajże i pod jej stopami wyrastały kwiatki......ok

Wieczorem Jim przygotował romantyczną kolację aww.

Piesek <3  Macie mnie, dalej nie pamiętam imienia.

No dobrze, przechodzimy do momentu narodzin kochanej Emily, jak widzicie posiada samą głowę hahahahahaha.

Emily rosła jak na drożdżach.

 Nie była zbyt urodziwa, ale i tak słodka.

Z pieskiem.

Tyle miłości<3

Z królikiem!

 Tata próbował nauczyć dzieciaka mówić, ale chyba mu to nie wychodziło.

Awww, na nocniczku.

Jim ma talent kucharski!

Mniam, zjedz misiowi ucho, Em!

Chels uczy córeczkę chodzić.

Mamusia musi wypoczywać, bo jest w drugiej ciąży.

Więc Jim zajmuje się Emily.

Nie ma to jak przycinanie drzew o 7 rano!

Yeahh motherfucker.

Urodzili się Zack i Daniel. Na chwilę obecną nie pamiętam, który to który hahahah.

Pieseł ma uroczinky.

Jim ma nowe hobby, grę na pianinie.

-Że co? Że ja umiem stać?

Emily urosła, ślicznotka z niej nie powiem<3
-Mam rękę!

Z pieskiem. part 2

Nowy image.

Em po mamie odziedziczyła miłość do przyrody i wszystkich żywych stworzeń.

-Patrzcie, mam szpadla!

Daniel i Zack, już starsi.

Marzycielka moja hshs .

Auć.

Kochani part 3478234782387.

Nową pasją Emily jest balet.


sul sul!

xoxo, Wasza Lucy.

sobota, 14 września 2013

17.Nierozłączni odc.4

Witam, witam. Co u państwa? U mnie wszystko jak na razie w porządku, oprócz kolejnych sprawdzianów, które spadły mi na głowę.I tak mijają kolejne dni, zaczyna się weekend, kończy się weekend, zaczyna się poniedziałek, wtorek i tak aż do piątku, kiedy znowu zaczyna się i kończy weekend, którego zresztą połowę muszę poświęcić na naukę. Ale żyję. Byle do świąt!


NIEROZŁĄCZNI ODC.4
 -No już, rozchmurz się Hanna. Pij kawę, bo będzie zimna. - zaśmiał się szyderczo Jason.
-Nienawidzę cię. - szepnęła rudowłosa.
-Co proszę?
-Nienawidzę cię! - dziewczyna wybuchła płaczem. - a ja cię kochałam!

-Świetnie! Nadal możesz mnie kochać, tylko po prostu stąd nie wyjdziesz i będziesz mi całkowicie podporządkowana. 
-Nie zamierzam ty debilu! Wypuść mnie stąd, kurwa! - wrzasnęła dziewczyna.
-Y.. nie?
-Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie, czy ty mnie kiedykolwiek kochałeś?
-Hahahaha, cukiereczku, to nie ma nic do rzeczy..
-Moje uczucia dla ciebie nigdy się nie liczyły! Wypuść mnie stąd, nie słyszysz kurwa?!
-O nie. Zostaniesz tutaj, ale swoim zachowaniem tylko pogarszasz sprawę. 
-Zadzwonię na policję przy najbliższej okazji, zobaczysz! Lepiej mnie stąd wypuść! - Hanna zaczęła płakać.

-Tak się zamierzasz bawić? - powiedział Jason i chwycił dziewczynę za nadgarstki, związując ją.
-Ał! Bierz ode mnie te swoje łapy, nie chcę cię znać!

 -Boże, nie mam już do niej siły.. wychodzę. Zostań z nią. - powiedział Jason do brązowowłosego chłopaka, towarzyszącego mu i wyszedł.

-I co..? - powiedziała po chwili Hanna z irytacją w głosie.
-Co i co?
-I nie zamierzasz mnie wypuścić?!
-Nie ma mowy! Jason mnie zabije! Mówię to poważnie.
-Jak długo będzie mnie tak trzymał?
-Słuchaj, laska - mruknął chłopak. - jak dla mnie to zadajesz za dużo pytań. 
-Więc po prostu mnie wypuść!
-Nie, ale możemy się zabawić... - zmierzył ją wzrokiem.
-Pojebało cię? Wypuść mnie w tej chwili! - krzyknęła rudowłosa.
-Nie marudź, będzie zajebiście.

Chłopak podszedł do dziewczyny i zaczął ściągać z niej ubranie. Nienawidziła go, nawet nie znała jego imienia, ale nienawidziła z całego serca. Hanna nie mogła tego znieść, płakała, lecz nikt jej nie usłyszał.

 Chłopak zamknął Hannę, by nie uciekła za kratkami, które wyglądały tak samo strasznie jak w wzięzieniu.
-Mogę znać chociaż twoje imię? - zapytała Hanna.
-Andrew.
-Pierdol się, Andrew.
-Z tobą zawsze, słonko.
-Tylko nie słonko! Najlepiej wynoś się, nie chcę na ciebie patrzeć.
-A ja na ciebie dziwko. - prychnął Andrew.

-David, stary, dobrze, że jesteś! Zastąpisz mnie w pilnowaniu tej dziwki, dobrze? Ja muszę się stąd szybko wyrwać, jak zaraz nie zapalę, to chyba umrę.
-Jasne. 
-Tylko uważaj na tę dziewczynę, jest lekko... zdenerwowana.
-O boże, Andrew, czy ty..
-Długa historia, lecę, nara.

 Chłopak podszedł do krat, by popatrzeć na dziewczynę i nagle znieruchomiał.
-HANNA?! CO TY TU DO CHOLERY ROBISZ?
-A jak kurwa myślisz? Jason jest skończonym debilem! A co TY tu robisz?
-Ahh..
-No wypuść mnie, cholera jasna!
-Szef mnie zabije.. no ale muszę, cholera, Hanna. - chłopak wypuścił dziewczynę.

-Biegnij teraz tym korytarzem do końca. Jest tam okno, drzwi nie otworzę, bo mogą tam stać. Już, biegnij.

 Dziewczyna wyskoczyła przez okno i znalazła się po drugiej stronie ciemnego budynku. Biegła co sił w nogach, byleby być jak najdalej od tego strasznego miejsca.

PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ
Hanna opowiedziała przyjaciółce o wszystkich wydarzeniach, zapomniała tylko wspomnieć o tym, że widziała Davida i że to on pomógł jej uciec. Katy bardzo się o nią martwiła, ale ta pocieszyła ją, że z Jasonem to przecież koniec, zgłosiła to już na policję i wszystko będzie dobrze. I wszystko miało być dobrze...

Gdyby nie to, że ktoś je obserwował...



Jak wam się podoba? Myślę, że już trochę więcej się działo. Ta scena z Andrewem i Hanną specjalnie została ocenzurowana, żeby nie było hahahaha.

xoxo, wasza Lu!